– Umowa z górnikami, przypadek Turowa, zmiana paliwa w Ostrołęce i wiele innych pokazuje wyraźnie, że Polska działa od przypadku do przypadku bez jasnej strategii transformacji energetyczno-klimatycznej. Nasz kraj, mimo terminu do końca 2019 roku, nie przesłał do Komisji Europejskiej długoterminowej strategii do 2050 roku. Brak jest publicznie dostępnych informacji, co się z tym dzieje - nie mówiąc, że jest ona przygotowywana bez włączenia wszystkich zainteresowanych stron. Bez takiej strategii działania władzy będę reaktywne a nie kreatywne, powodując poważne koszty społeczne, gospodarcze i przyrodnicze. Grozi nam wysoce nieefektywne wydatkowanie środków, gdyż nie będzie ono podporządkowane osiągnięciu neutralności klimatycznej w 2040 (wymóg nauki), a bieżący celom politycznym. Szkoda – zaznacza dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju, ekspert Koalicji Klimatycznej.
– Turów to kolejny przykład bankructwa polityki antyklimatycznej tego rządu oraz indolencji premiera i tak zwanego ministra klimatu. Niestety ich działania ciągle pozostają bezkarne. Zamiast ponieść konsekwencje i podać się do dymisji za kłamstwa, którymi nieustannie raczą społeczeństwo w kwestiach polityki klimatycznej i energetycznej, nadal w wypowiedziach rządu przebija buta, samozadowolenie i wskazywanie Unii i Czech jako winnych. Jak długo jeszcze oszukiwanie i - de facto okradanie Polaków będzie decydentom uchodziło na sucho? Koszty poniesione na realizację zaniechanego węglowego projektu Ostrołęka C, to wyrzucone w błoto prawie 1,5 mld, złotych. Teraz z pieniędzy podatników dziennie płacimy 0,5 miliona euro kary za Turów, któremu minister klimatu beztrosko przedłużył koncesję do 2044 roku. To nie pro aktywna polityka klimatyczna jest kosztowna, kosztowny jest jej brak i trwanie w węglowym uścisku. Ile z budżetu będziemy jeszcze wydawać na greenwashing zamiast na zieloną transformację gospodarki i kosztownej, nieefektywnej energetyki opartej na węglu? Jakie będą społeczne i gospodarcze koszty zaniechania tych działań? Ile stracimy z powodu oszukiwania górników pseudo umową społeczną o wydobywaniu węgla do roku 2049, czy braku rzeczywistych działań na rzecz sprawiedliwej transformacji i odejścia od spalania węgla do 2030 r., zgodnie z nakazem nauki?! – komentuje Krzysztof Jędrzejewski, rzecznik polityczny Koalicji Klimatycznej.
– Kolejne negocjacje polsko-czeskie za nami. Zamiast konkretnych ustaleń mamy bijący licznik kar - za każdy dzień płacimy 2,3 miliona złotych. Te pieniądze powinny trafić na podwyżki dla medyków, nauczycielek czy na rozpoczęcie procesu sprawiedliwej transformacji w powiecie zgorzeleckim. Rząd zamiast rozwiązać konflikt, który sam wywołał, buduje antyunijne nastroje, a przed takim właśnie scenariuszem ostrzegaliśmy od miesięcy. Od lat mówimy politykom i samorządowcom o potrzebie transformacji energetycznej. Wciąż mamy szansę wyjść z tego kryzysu. Musimy przede wszystkim określić konkretne daty odejścia od węgla w Turowie. Według analiz ekspertów powinno to nastąpić w latach 2026-2030. Wówczas uniknęlibyśmy płacenia olbrzymich kar, ale nawet zyskali około 1 miliarda złotych z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Unii Europejskiej, pieniędzy skierowanych bezpośrednio dla samorządów i mieszkańców w regionie zgorzeleckim – podkreśla Paweł Pomian ze Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, ekspert Koalicji Klimatycznej.
fot. Michalina Kuczyńska/Greenpeace Polska