Ekosystemy są niszczone, bioróżnorodność zanika, na potęgę wycinamy lasy – naturalne systemy pochłaniania CO2. A w zamian dalej spalamy ogromne ilości paliw kopalnych, emitujemy do atmosfery miliardy ton gazów cieplarnianych, wyrzucamy całe góry plastiku, marnujemy miliony ton żywności, zmieniamy klimat, z przerażeniem patrzymy na coraz bardziej dramatyczne i wkrótce nieodwracalne skutki tych zmian, i jesteśmy głusi na wskazania nauki.
A raporty naukowców, w tym te publikowane przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu (IPCC) wciąż są lekceważone. Niestety, ich dramatyzm nadal nie dociera do decydentów. Naukowcy wzywają do podjęcia natychmiastowych działań - przede wszystkim odejścia od węgla, gazu i ropy. Najwyższy czas skończyć z uzależnieniem Polski od importu śmiercionośnych paliw kopalnych. Świat nauki apeluje, aby postawić na efektywność energetyczną oraz czyste, odnawialne źródła energii jako gwarancję naszego bezpieczeństwa energetycznego. Jednak działania proekologiczne i proklimatyczne, zmniejszające emisje, muszą objąć wszystkie sektory gospodarki – również przemysł, transport, budownictwo i rolnictwo. Bez działań kompleksowych nie uratujemy naszej planety.
My, jako społeczeństwo, które ma tego pełną świadomość, musimy żądać, aby takie działania zostały w końcu podjęte. Musimy domagać się tego od polityków i rozliczać ich za działania hamujące sprawiedliwą transformację Polski oraz za brak działań. Dziś społeczeństwo wysyła jasny komunikat do rządu: czas na działanie jest teraz i patrzymy wam na ręce!
Musimy również sami zwracać uwagę na to, czy przez nadmierny konsumpcjonizm, zużywanie tysięcy toreb plastikowych, często bezsensowne korzystanie z samochodu zamiast z transportu publicznego czy roweru i przez dziesiątki innych, z pozoru drobnych a nieprzemyślanych działań, nie przyczyniamy się do niszczenia Ziemi. Ratować ją musimy wszyscy. Póki nie jest jeszcze za późno.