Komisja Europejska przedstawiła pierwsze w historii przepisy określające normy emisji CO2 dla ciężarówek. Cel na 2025 rok zakłada redukcję emisji o 15%, zaś na 2030 roku co najmniej 30% w stosunku do 2019, który uznano za bazowy. Wprowadzenie propozycji Komisji w zakresie zwiększenia efektywności paliwowej wygenerowałoby oszczędności dla firm transportowych rzędu 25 000 euro w ciągu zaledwie 5 lat.
By umożliwić dalszą redukcję CO2, Komisja zaproponowała ułatwienia w zakresie projektowania bardziej aerodynamicznych ciężarówek i poprawę zasad etykietowania opon. Ponadto, przedstawiono również kompleksowy plan działania dotyczący akumulatorów, który pomoże stworzyć konkurencyjny i zrównoważony „ekosystem” baterii w Europie.[1]
Komisja zaproponowała również wprowadzenie tzw. „superkredytów”, mających zachęcać do produkcji aut zeroemisyjnych. Niestety ta sztuczka rachunkowa w efekcie podważa skuteczność normy. Według nowego mechanizmu elektryczne auta sprzedane przed 2025 rokiem zostaną podwójnie zaliczone do realizacji zobowiązań w zakresie redukcji emisji. Kredyty uzyskane z tego tytułu będzie można akumulować na potrzeby wypełnienia celu na 2025 rok, co w praktyce zmniejszy jego wysokość o prawie jedną piątą.[2]
Propozycja Komisji wzbudza pewne obawy. Szczególnie dotyczy to mechanizmu tak zwanych „superkredytów”, który teoretycznie ma promować pojazdy niskoemisyjne, a w praktyce doprowadzi do zmniejszenia sprzedaży ciężarówek i autobusów elektrycznych ze względu na ich wielokrotne naliczanie do redukcji emisji. Zamiast wprowadzać mechanizm „superkredytów” należałoby wyznaczyć cel w zakresie sprzedaży zeroemisyjnych pojazdów ciężkich - podkreśla Piotr Skubisz z Instytutu Spraw Obywatelskich (INSPRO).
Polski biznes i organizacje pozarządowe zaapelowały do premiera Mateusza Morawieckiego o poparcie wniosku Komisji dotyczącego przyjęcia efektywnych kosztowo norm wydajności paliwowej dla samochodów ciężarowych.
Dla przedsiębiorców wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe efektywność paliwowa jest bardzo ważnym elementem wpływającym na ich konkurencyjność. Koszty paliwa przedsiębiorstwa transportu drogowego stanowią około 40% całych kosztów funkcjonowania, dlatego bardzo ważna jest możliwość ich zmniejszania, a zarazem zminimalizowania wpływu na środowisko naturalne. Branża oczekuje od Komisji Europejskiej i polskiego rządu odpowiednich decyzji - stwierdził Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Sygnatariusze listu podkreślają, że mając na względzie rosnące emisje CO2 z sektora transportu, opóźnienie byłoby niekorzystne i znacznie utrudniłoby realizację celów w zakresie ochrony klimatu.
Proponowane normy ograniczą naszą zależność od importowanej ropy i zmniejszą emisje spalin. Warto pamiętać, że transport odpowiada za blisko jedną czwartą europejskich emisji gazów cieplarnianych. Jednocześnie jest też jedną z głównych przyczyn zanieczyszczenia powietrza w miastach. Jeśli chcemy zrealizować cele unijnej polityki klimatycznej i przyczynić się do sukcesu Porozumienia Paryskiego, nie możemy dłużej zwlekać. Nasze potrzeby w zakresie mobilności wciąż rosną, a jednocześnie musimy jak najszybciej ograniczać emisje z transportu drogowego. Jednym z rozwiązań jest wprowadzenie, a następnie stopniowe zaostrzanie norm - podkreśla Urszula Stefanowicz, ekspert Koalicji Klimatycznej.
List został podpisany m.in. przez przedstawicieli biznesu, w tym międzynarodową korporację Ikea czy największe polskie stowarzyszenie z branży transportu, które skupia około 4500 przedsiębiorstw - Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Sygnatariuszami pisma zostały również organizacje pozarządowe, takie jak Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO), HEAL Polska, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki czy Koalicja Klimatyczna zrzeszająca 24 organizacje pozarządowe.
[1] https://ec.europa.eu/transport/modes/road/news/2018-05-17-europe-on-the-move-3_en[dostęp 18.05.2018 r.]
[2] https://www.transportenvironment.org/press/eu-paves-way-cleaner-safer-trucks [dostęp 18.05.2018 r.]
By umożliwić dalszą redukcję CO2, Komisja zaproponowała ułatwienia w zakresie projektowania bardziej aerodynamicznych ciężarówek i poprawę zasad etykietowania opon. Ponadto, przedstawiono również kompleksowy plan działania dotyczący akumulatorów, który pomoże stworzyć konkurencyjny i zrównoważony „ekosystem” baterii w Europie.[1]
Komisja zaproponowała również wprowadzenie tzw. „superkredytów”, mających zachęcać do produkcji aut zeroemisyjnych. Niestety ta sztuczka rachunkowa w efekcie podważa skuteczność normy. Według nowego mechanizmu elektryczne auta sprzedane przed 2025 rokiem zostaną podwójnie zaliczone do realizacji zobowiązań w zakresie redukcji emisji. Kredyty uzyskane z tego tytułu będzie można akumulować na potrzeby wypełnienia celu na 2025 rok, co w praktyce zmniejszy jego wysokość o prawie jedną piątą.[2]
Propozycja Komisji wzbudza pewne obawy. Szczególnie dotyczy to mechanizmu tak zwanych „superkredytów”, który teoretycznie ma promować pojazdy niskoemisyjne, a w praktyce doprowadzi do zmniejszenia sprzedaży ciężarówek i autobusów elektrycznych ze względu na ich wielokrotne naliczanie do redukcji emisji. Zamiast wprowadzać mechanizm „superkredytów” należałoby wyznaczyć cel w zakresie sprzedaży zeroemisyjnych pojazdów ciężkich - podkreśla Piotr Skubisz z Instytutu Spraw Obywatelskich (INSPRO).
Polski biznes i organizacje pozarządowe zaapelowały do premiera Mateusza Morawieckiego o poparcie wniosku Komisji dotyczącego przyjęcia efektywnych kosztowo norm wydajności paliwowej dla samochodów ciężarowych.
Dla przedsiębiorców wykonujących międzynarodowe przewozy drogowe efektywność paliwowa jest bardzo ważnym elementem wpływającym na ich konkurencyjność. Koszty paliwa przedsiębiorstwa transportu drogowego stanowią około 40% całych kosztów funkcjonowania, dlatego bardzo ważna jest możliwość ich zmniejszania, a zarazem zminimalizowania wpływu na środowisko naturalne. Branża oczekuje od Komisji Europejskiej i polskiego rządu odpowiednich decyzji - stwierdził Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.
Sygnatariusze listu podkreślają, że mając na względzie rosnące emisje CO2 z sektora transportu, opóźnienie byłoby niekorzystne i znacznie utrudniłoby realizację celów w zakresie ochrony klimatu.
Proponowane normy ograniczą naszą zależność od importowanej ropy i zmniejszą emisje spalin. Warto pamiętać, że transport odpowiada za blisko jedną czwartą europejskich emisji gazów cieplarnianych. Jednocześnie jest też jedną z głównych przyczyn zanieczyszczenia powietrza w miastach. Jeśli chcemy zrealizować cele unijnej polityki klimatycznej i przyczynić się do sukcesu Porozumienia Paryskiego, nie możemy dłużej zwlekać. Nasze potrzeby w zakresie mobilności wciąż rosną, a jednocześnie musimy jak najszybciej ograniczać emisje z transportu drogowego. Jednym z rozwiązań jest wprowadzenie, a następnie stopniowe zaostrzanie norm - podkreśla Urszula Stefanowicz, ekspert Koalicji Klimatycznej.
List został podpisany m.in. przez przedstawicieli biznesu, w tym międzynarodową korporację Ikea czy największe polskie stowarzyszenie z branży transportu, które skupia około 4500 przedsiębiorstw - Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Sygnatariuszami pisma zostały również organizacje pozarządowe, takie jak Instytut Spraw Obywatelskich (INSPRO), HEAL Polska, Polski Klub Ekologiczny Okręg Mazowiecki czy Koalicja Klimatyczna zrzeszająca 24 organizacje pozarządowe.
[1] https://ec.europa.eu/transport/modes/road/news/2018-05-17-europe-on-the-move-3_en[dostęp 18.05.2018 r.]
[2] https://www.transportenvironment.org/press/eu-paves-way-cleaner-safer-trucks [dostęp 18.05.2018 r.]